Parafia Rzymskokatolicka pod wezwaniem
św. Wawrzyńca we Wrocisławicach

Siostra Maria - Misjonarka z Kamerunu przesyła życzenia:

Kochani Przyjaciele Misji!
 
«Bóg sięw stajni narodził, by ludzi oswobodził. Tego dnia wesołego, Narodzenia Bożego weselmy się, radujmy się, Bogu cześć dajmy."
Bóg Miłość Nieskończona przyszedłna ziemię, aby nas zbawić. Przyjął ciało z Maryi Dziewicy, aby odnowić człowieczeństwo w nas i ukazać na nowo cel naszego stworzenia, który zostałw nas zagubiony przez grzech. Narodził się w ubóstwie, by uniżyć się do najbiedniejszych, a zarazem ukazać, że człowiek ma wartość nieskończoną sam w sobie przez to, że jest stworzony na obraz i podobieństwo Boże. Bóg nie znalazł miejsca w domu człowieka, gdyż był on pochłonięty tymczasowością. Dopiero Aniołowie ukierunkowali jego wzrok ku Niebu i człowiek stał się zdolny w narodzonym Dziecięciu dostrzec Boga. Pan Jezus nie znalazł miejsca w gospodzie, bo otaczający człowieka chaos przesłonił to co istotne: miłośćdo Boga i człowieka. Został tylko interes. Dla nas Bóg się rodzi w Eucharystii i pragnie zamieszkać w domu naszego serca. Przynosi nam Miłość Bożą i zbawienie - nowe zaistnienie w Bogu, gdyż tylko w tej rzeczywistości człowiek jest zdolny odczytać swoje powołanie i Cel. Modlę się za Was gorąco i życzę, by Bóg zawsze znalazł swoje miejsce w Waszym sercu, by dzięki Niemu, Wasz wzrok sięgał samego Nieba, a zarazem dostrzegał to co istotne na tej ziemi. Niech to Was czyni już teraz szczęśliwymi i zapala coraz bardziej, by stawać się na wzór Chrystusa Dziedzicami Nieba.
         Nie sposób nie skorzystać z tej okazji, by Kochani, Warn nie podziękować za modlitwy i złożone ofiary. Ofiary zebrane podczas wakacji pragnę wykorzystać rzetelnie na pomoc dla najbiedniejszych. Większą część z nich przeznaczyłam na wykończenie naszego Domu Formacyjnego dla biednych dziewcząt, które pragną poświęcićsię służbie Panu Bogu. W najbliższym czasie pragniemy go otworzyć, by Kościół Chrystusowy mógł się tu rozrastać. Część ofiar zostawiłam na remont dachu naszej szkoły szycia, który coraz bardziej przecieka. Mały fundusz pozostawiłam na utrzymanie naszej pracowni, gdyż liczę, że nadesłane materiały na pewien jeszcze czas nam wystarczą. Pragnę także mieć oczy i serce otwarte na bezpośrednią pomoc będącym w doświadczeniach losowych. Jedna z moich uczennic o imieniu Bibian wcześnie straciła matkę. Podczas nocnej burzy drzewo zwaliło sięna dom, zniszczyło cały dach i ściany zbudowane z gliny. Matka zginęła na miejscu, Bibian z malutkim braciszkiem cudownie ocaleli. Przeprowadzili siędo babci, która po pewnym czasie też umarła. Dalsza rodzina nie interesuje się nimi. Musieli opuścić zajmowany kąt. Znaleźli schronienie w pijackiej o dobrym sercu rodzinie. Bibian jest bardzo pracowita, dba o swojego brata, a właściciele chętnie jej pracę wykorzystują, i na ten dom zwaliło się drzewo. Dowiedziałam się dzisiaj o tym od szefa wioski, gdyż Go zaprosiłam, żeby porozmawiać o możliwości wybudowania dla Bibian i jej brata małego domu, by się nie tułali po obcych ludziach. Ufam, że Pan Bóg dopomoże mi zrealizować ten zamiar. Bardzo Was proszę w tej intencji o modlitwę. Dzięki Panu Bogu czuję się dużo lepiej po urlopie. W  tym roku doszła mi katecheza sakramentalna i formacja katechistów. Proszę pamiętajcie o nas. Na zakończenie serdecznie Was pozdrawiam i zapewniam także pamięć w modlitwie przed Dzieciątkiem.
s. Maria Michalska